niedziela, 31 stycznia 2016

NAWIEDZONY KOMISARIAT POLICJI KONSTANCIN JEZIORNA





Nawiedzony

 opuszczony Komisariat Policji 

w podwarszawskim Konstancinie Jeziorna.



Byłam dzisiaj 12.08.2015.r. wieczorem.Zupełnie nie wierząc w żadne duchy. Nie czułam ani dziwnej atmosfery, ani nie przeszywały mnie żadne dreszcze. Spokojnie sobie pospacerowałam, zrobiłam fotki. Zostałabym do nocy gdyby nie zwykła, realna obawa....przed bezdomnymi lub innymi amatorami cudzych dóbr materialnych.Wróciłam zmęczona do domku. Zaparzyłam dobrą herbatkę i zrzuciłam zdjęcia na laptop. No i tu sprawa się pogorszyła. W jednym oknie coś widać na zdjęciu. Już kilka godzin sobie tłumaczę,że coś się zwyczajnie odbijało w szybie. Tylko co? I, dlaczego ja tego NA PEWNO nie widziałam gołym okiem? RÓWNIEŻ CZEMU NIC NIE ODBIŁO SIĘ W INNYM OKNIE?Jakoś mi nieprzyjemnie.
Oto historia tego opuszczonego budynku:
Willa w Konstancinie - Jeziornej, przy ulicy Niecałej 19. Budynek ma około 80 lat. Mieścił się tam Komisariat Policji. Wg.plotek policjanci uciekli z Komisariatu i odmówili dalszej pracy, ze względu na DUCHY. W rzeczywistości oddano do użytku nowy budynek Komisariatu. To, co funkcjonariusze mieli robić? Zostać w starej willi,żeby udowodnić iż duchów tam nie ma? Czy,że są odważni i nie boją się sił nieczystych? Osobiście nie dziwię się zupełnie,że chętnie przeprowadzili się do nowego budynku, ryzykując natężenie plotek o zjawach ( podobno w mundurze UB...a, może NKWD?)...Nieprawdą jest również, iż mieściła się tam po II wojnie światowej katownia NKWD a potem UB. Owszem mieściła się. Nawet blisko ale w innym budynku, tzw. "białym dworku".Nigdy nie widziałam ducha, nigdy nie słyszałam żadnych dziwnych odgłosów, żadne garnki w mojej obecności nie latały po kuchni itd... Niemniej czuję się nieswojo po obejrzeniu tego "czegoś" - załóżmy,że odbicia - w oknie, na zdjęciu. Zwłaszcza,że od strony tego okna nie ma żadnych drzew. Są z trzech innych, stron budynku i tam nic się nie odbiło na zdjęciach.Cóż...zamierzam to wyjaśnić. Pojadę tam ponownie ale nie sama. Zamierzam też wejść do środka. Budynek ma zupełnie rozwalony płot w wielu miejscach, jest otwarty i, co ciekawe : nie jest chroniony przez żadną Agencję Ochrony Mienia.