To była ta niedziela, wrześniowa, w którą sparaliżowano Warszawę....
To w tę niedzielę wjazd do Warszawy kończył się na Pułkowej....
Dalej stały barierki i radiowozy policyjne.
Wisłostrada była zamknięta.
Bo kilka Osób z Bielan chciało dobiec do Maratonu.
Pewnie się tym trzem Biegaczom narażę ale zdrowy rozsądek jednak jest po mojej stronie chyba ?
Z całym szacunkiem dla Maratończyków Bielańskich :)
Tak...to było w tę niedzielę. w powiecie otwockim, trafiłam na opuszczony domek.
Skromny acz solidny. Nie walący się. W całkiem niezłym stanie jeszcze.
Opuszczony a jednak zamieszkały.
Przez Bezdomnego Pana. A, może Panią? Parę?
Przez Ludzi, którzy tu znaleźli dach nad głową i ciepło od kaflowego pieca.
Ludzi, którzy zaskoczyli mnie doborem kolorów wystroju swojego przytuliska.
Bo ładna ta czerwień, czerń i biel....
Pozdrawiam Wszystkich serdecznie :))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz