Znów włóczęga po dzikich dróżkach Puszczy Kampinoskiej i, jak podczas każdej wyprawy, wiele ciekawostek....Znalazłam dwie opuszczone chałupki.Obok siebie. Jakby na wspólnej posesji.Walące się. Niespecjalnie urodziwe. Ale w środku mnóstwo rzeczy, mebli, drobiazgów, pozostałych po dawnych mieszkańcach.Obeszłam oba domki i solidnie wszystko obfotografowałam.W ramach odpoczynku poszłam na krótki spacerek wgłąb puszczy. Po mniej więcej pół godzinie wracałam. Zza drzew zobaczyłam trochę dziwny obrazek....Zatrzymałam się na skraju lasu, niewidoczna od strony opuszczonych domków i patrzyłam zdumiona.To, czego byłam świadkiem - opisuję poniżej. Przy zdjęciach dobudówki drugiego domu
Domek pierwszy z oddali
Wiszące na korbie studni stare gogle...
Piwnica, do której jest wejście obok pierwszej chatki
Jakaś inna piwnica. Raczej nie łączy się z piwnicą przy pierwszej chałupce
Pierwszy domek widziany z okien drugiego.
Drugi dom
Na zdjęciu poniżej : największa ciekawostka opuszczonych domostw....Zamknięta na kłódkę przybudówka.To własnie przy niej zobaczyłam dziwną sytuację, wracając ze spacerku po lesie.Byłam niewidoczna więc spokojnie obserwowałam.Do przybudówki szybkim krokiem podchodziła młoda kobieta z dzieckiem.Oboje mieli na głowach kaptury.Po sylwetkach poznałam,że to kobieta i dziecko.A, po sposobie chodzenia - że młoda...Dziecko ukucnęło koło przybudówki i tak trwało ponad kwadrans....Po co ktoś kuca ponad 15 minut ...??Kobieta tuż przy zamkniętych na kłódkę drzwiach, co moment nachylała się i jakby coś podnosiła z ziemi...? Nie miała w ręku żadnej torby. Nic. Bo przez chwilę pomyślałam,że może grzyby zbiera....Po 20 minutach odeszła z dzieckiem, w stronę przeciwną niż mój " punkt obserwacyjny".Tak głupiej sytuacji nigdy nie byłam świadkiem.Żeby chociaż tę kłódkę otworzyła i weszła do środka... Konia z rzędem, temu kto będzie miał pomysł : co Ona tam robiła !!!
Nieopodal opuszczonych chatek dziwne drzewo.....
A, tutaj skrzynka pocztowa. Sprzed wielu, wielu, wielu lat. Czujna Poczta Polska umieściła skrzynkę w Puszczy Kampinoskiej, pewnie w trosce o intensywność korespondencji mieszkańców tych dwóch opuszczonych domów :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz