Niedzielna cudna wycieczka znów po okolicach warszawskich.
Tym razem zapuściłam się aż pod Płońsk.
Dalanówek.
Wioseczka niedaleko Płońska.
Chodząc po polach wypatrzyłam chatkę....
Opuszczoną już nawet przez bezdomnych.
Byłam z mężem.
Poczułam zatem odwagę na miarę walecznych rycerzy i weszłam do środka....
Jeszcze czyjeś posłanie na starej wersalce...
Fotel na którym ktoś siadywał...
Radio z lat 70 tych, którego ktoś słuchał...
Kapelusz czyjś...
Kuchnia, w której posiłki ktoś pichcił....
Piękny, kwitnący żółto krzew, który sadzono pewnie z radością...
Przeminęło....
Ale wyprawa była super
i
w doskonałych humorach wróciliśmy do domu :))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz