niedziela, 3 lipca 2016

Opuszczony dwór w Klukowie, w którym straszy... MAZOWSZE

Nawiedzone ruiny dworu w Klukowie.

 Mazowsze

Mroczne ruiny dawnego dworu.
Dzikim winem obrośnięte....
Tu straszy każdej nocy a atmosfera wokół przyprawia o dreszcze...



Jak już nadmieniłam....w ruinach dworu, każdej nocy straszy.
Zresztą jakiej tam nocy !
Straszy bez przerwy.
W białe dnie chodzą postaci, zagadują głównie do dzieci.
Atmosfera wokół ruin straszna.
Ludzie czują dreszcze, dezorientację, robią się dziwni i nieswoi...
Są przerażeni widząc,że Ich dzieci rozmawiają z kimś niewidzialnym.
Mają przemożne uczucie,że ktoś Ich obserwuje.
To dzieje się w dziennym świetle.
W nocy ...jeszcze gorzej !
Wszystkie odczucia dzienne są bez zmian a do tego jeszcze widać w ruinach światełka migoczące...
Każdy, absolutnie każdy, kto tam zawita a nie wierzy w duchy, diametralnie zmienia swój pogląd...
Nawet niedowiarek, pan Redaktor, jeden z warszawskich dziennikarzy.
Byłam dzisiaj w Klukowie.
Oblazłam ruiny z każdej możliwej strony.
Do środka nie wchodziłam bo według mojej opinii, to się może zawalić w każdej chwili...
Nie miałam przeświadczenia, że ktoś mnie obserwuje
Nie zagadał nikt do mnie ( nawet widzialny też nie... )
Nie miałam dreszczy
Nie czułam się zdezorientowana
Nie czułam się nieswojo
No, w ogóle nie miałam żadnych odczynów :((
ZERO 

Dwór w Klukowie,
Gmina Świercze - nie mylić ze świerszczami...,
powiat pułtuski.
Zbudowany w 1923 roku przez Stanisława Waśniewskiego. Ówcześnie Klukowo nosiło nazwę Smolechowo. Do 1939 roku dworek był nieprzerwanie siedzibą rodziny Waśniewskich. 
Po wybuchu II Wojny Światowej, cała familia salwowała się ucieczką, byle dalej od Warszawy...
Wrócili do Klukowa w 1940 roku. Dostali pokój na poddaszu gdyż dworem administrował już Niemiec.
Rok później wyrzucono Ich nawet z tego pokoiku mansardowego.
Przygarnęła Ich rodzina Góreckich, która jak mniemam swój dworek jakimś cudem, zachowała.
W 1945 roku majątek władze komunistyczne rozparcelowały, przydzielając po 8 ha każdemu z dawnych pracowników państwa Waśniewskich. Ci wrócili do siebie z nadzieją na odzyskanie "resztówki". Niestety - w dworze byli już zakwaterowani dawni pracownicy.
Przedwojenni właściciele zostali bez dachu nad głową.
Stanisław Waśniewski zdecydował się wydzierżawić 7 ha ziemi w pobliskim Jabłeczniku, żeby zapewnić byt rodzinie. 
Prawo powojenne zabraniało przedwojennym właścicielom majątków zamieszkiwać w tym samym powiecie, w którym był rozparcelowany majątek.

Tu mała ciekawostka :

ten sam przepis uniemożliwiał pani Beacie Tyszkiewicz, do lat 90 tych, odwiedzanie Pałacu w Wilanowie.Nawet zwiedzić muzeum nie mogła.Gdyż tam się urodziła i tam spędziła dzieciństwo.Nasza wielka aktorka po raz pierwszy oficjalnie przekroczyła progi wilanowskiego pałacu po 1990 roku...

Wracając do Stanisława Waśniewskiego - został aresztowany przez Urząd Bezpieczeństwa. Do śmierci był więziony w areszcie w Pułtusku. Zmarł wskutek obrażeń podczas torturowania, 29 września 1945 roku.
Dzieci i żona, Stanisława Waśniewskiego w czasie okupacji należały do AK. Córka wraz z matką, Emilią Waśniewską, zostały wywiezione do jednego z obozów koncentracyjnych a po wyzwoleniu ( całe szczęście obóz był w strefie alianckiej ) osiadły na krótko we Francji, skąd wyemigrowały na stałe do Stanów Zjednoczonych.
Syn, Jerzy Waśniewski, został w Polsce. W Bydgoszczy.
Sam dwór w Klukowie ulegał z roku na rok dewastacji. Mieszkali tam przedwojenni pracownicy majątku, potem Ich dzieci, wnuki...
W 1990 roku zmienił się ustrój. Chodziły słuchy,że Jerzy Waśniewski będzie upominał się o zwrot zagarniętego mienia...
Dziwnym zbiegiem okoliczności, dnia 22 sierpnia 1990 roku dwór częściowo się spalił.
Pomimo tego Jerzy próbował go odzyskać.
Władze ( już niekomunistyczne...) nie zwróciły Mu dworu.
Dlaczego....?
Nie wiadomo... 

Po wielu latach, władze się "obudziły" i, zupełnie niesensownie, wpisały ruiny dworu do Rejestru Zabytków...gdy był już tylko cieniem samego siebie...
Dwór w Klukowie widnieje Rejestrze Zabytków pod nr: 314.

Emilia Waśniewska zmarła w wieku lat 98. 
Zgodnie z jej testamentem, urna z jej prochami została przewieziona do Polski. Spoczęła na cmentarzu w Klukowie.
Musiała bardzo kochać swoje rodzinne strony....













Brak komentarzy:

Prześlij komentarz